Obserwatorzy

niedziela, 11 marca 2012

Druga w kolekcji

Koleżanką Rity, która zabrała się do wózka w sklepie była Audrey. Nie tylko jej imię przywodzi mi na myśl Audrey Hepburn, lalka według mnie jest do niej podobna, trochę z twarzy, ale przede wszystkim z elegancji.


Audrey jest modelką nr 11 i pochodzi z pierwszej serii Barbie Basics. Jej twarz oparta jest na head moldzie Teresa, który zadebiutował w roku 1990, sięga więc czasów świetności Barbie. Kupując lalkę nie wiedziałam nic ani o moldzie ani o tym, że Teresa występowała przeważnie jako ciemnowłosa, latynoska przyjaciółka Barbie. Wiedza ta i tak nie miałaby żadnego wpływu na decyzję o kupnie lalki, bo na tle tego, co piętrzyło się obok na regale w sklepie, jest ona kwintesencją elegancji.


Audrey ma włosy bardzo ciemno brązowe, sięgające do około połowy szyi i podwinięte do środka tworząc najbardziej klasyczną z klasycznych fryzur, czyli tzw: „bob” (fryzura jest na sztywno sklejona żelem). Niesymetryczny przedziałek po prawej stronie dodaje twarzy uroku.


Audrey ma zielone tęczówki oczu z brązową otoczką. Linia rzęs jest mocno podkreślona na czarno, ruchoma część górnej powieki i kreska na dolnej powiece są w kolorze jasno-miedzianym, opalizującym, powyżej na górnej powiece położony jest cień ciemnobrązowy, natomiast pod łukiem brwiowym skóra jest rozjaśniona cieniem jasnoszarym też opalizującym. Brwi są brązowe, cienkie i rysują się łagodnym łukiem nad okiem. Rzęsy są długie i wywinięte do góry, a usta są rozchylone w miłym uśmiechu, pełne, pomalowane szminką w kolorze czerwonym o zgaszonym odcieniu. Jej kolor jest świetnie dobrany, bo usta nie sprawiają tandetnego wrażenia w połączeniu z mocnym makijażem oka, a jednocześnie podkreślają południowy typ urody lalki.



Audrey ma ciało typu Model Muse z lewą nogą zgiętą i obiema rękami prostymi. Lalka miała na sobie obcisłą czarną sukienkę do kolan, zakładaną na szyję, z gołymi plecami. Na nogach miała czarne sandałki, identyczne jak sandałki Rity, którą opisałam w poprzednim wpisie.


Wracając jeszcze do sukienki, to ma ona jeden feler, otóż na szyi nie ma zapięcia, tak więc chcąc zdjąć, bądź założyć sukienkę trzeba lalkę nieźle wygimnastykować, zwłaszcza jeśli okaże się ona tak dbała o nieskazitelność fryzury jak moja Audrey. W związku z tym nie wkłada ona swojej pudełkowej sukienki zbyt często, chętnie zamieniając się z koleżanką zdecydowanie mniej pedantyczną.


Na koniec wpisu pokażę kilka ubranek, które dla niej uszyłam, jednak wcześniej podzielę się jeszcze swoimi wrażeniami z rozpakowywania moich pierwszych Basicsów.
Pudełka w które są zapakowane są przezroczyste, więc lalki widać z prawie każdej strony i prezentują się bardzo atrakcyjnie. Nie próbujmy ich jednak wypakowywać gołymi rękami. Potrzebne będą przynajmniej porządne nożyczki, choć przy pierwszych lalkach myślałam, że przydałaby się laska trotylu. Lalki są przyczepiane do tyłu pudełka na mur-beton przy pomocy plastikowych pasków, które trzymają ich nadgarstki, stopy i w talii. Dodatkowo w głowę lalki są wstrzelone przez pudełko plastikowe żyłki, takie jak te, których używa się czasem do przyczepiania metek do ubrań. Masakra. Trzeba te żyłki z głowy wyciąć, co nie jest łatwe, jeśli nie chce się przy okazji obciąć włosów. Przy lalce, która ma z włosów skorupkę jest to praktycznie niemożliwe.  
Kolejna rzecz, która mnie zaskoczyła, to fakt, że Basics to tak zwane „sztywniary” Lalki nie mają artykułowanych kolan, ani łokci. Mało tego, nawet usiąść porządnie nie mogą. Model Muse mają prawie zawsze pozę „na spocznij” ze zgiętą jedną nogą, większość Basicsów ma zgiętą lewą nogę, jak moja Audrey i Rita, tylko niektóre prawą. Ręce niektóre Model Muse mają proste jak Audrey, niektóre mają jedną rękę zgiętą (w wypadku Rity prawą) i opartą na biodrze, lub też obie zgięte. Trudno zaprzeczyć, że możliwości ruchowe Basicsów nie są w związku z tym imponujące. W wypadku Audrey możliwości te są naprawdę niewielkie, bo nie może nawet ręki na biodrze położyć, ani przeczesać włosów. Pomimo to uważam, że lalki oparte na ciele Model Muse wcale nie są takie złe. Nie można ich namówić na przyjęcie 1000 póz, bo potrafią przyjąć ich niewiele, jednak to, co potrafią – robią z dużym wdziękiem i gracją, rzadko spotykaną u innych lalek.
Ostatnim zdziwieniem były włosy. Audrey ma zlepioną skorupkę sięgającą połowy szyi, nie spodziewałam się tego. Rita, która ma włosy do pasa, miała je za to owinięte w przeźroczysty pasek plastiku, przeszyty na maszynie nylonową nitką i cienką żyłką. Po rozpruciu nitki i zdjęciu plastiku chciałam rozczesać jej włosy, jednak grzebień w nich utknął. Zaczęłam więc czesać włosy zaczynając od rozczesania końcówek, potem przechodząc coraz wyżej i … w połowie długości włosów znowu klops. W końcu udało mi się je rozczesać, jednak w tym momencie odkryłam na kolanach sporą kupkę rudych włosów.

– Kończ już te smęty, nikt tego nie chce czytać. – odezwała się właśnie Audrey swoim altem – Pokaż te moje zdjęcia w różnych kreacjach i zacznij myśleć, co napiszesz o naszych butach.



Dobra, Audrey poszła to jeszcze coś napiszę. Pochwalę się repliką sukienki i gadżetów, które dla niej uszyłam i zrobiłam na wzór kreacji, którą nosiła Holly Golightly w pierwszej scenie Śniadania u Tiffaniego, brakuje tylko rękawiczek, jakoś nie mogę się do nich zabrać.



W łapkach ma kubeczek z kawą i torebkę na rogalik, który muszę jeszcze dla niej zrobić.


6 komentarzy:

  1. Śliczna lala - podoba mi się bardzo jej makijaż i fakt ma coś z Audrey Hepburn

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podoba mi się krój tej oryginalnej sukienki, natomiast sama laleczka nigdy nie zawładnęła mną na tyle bym ją kupił.
    Co innego jej kolejne wydanie z serii jeans od której wszystko się zaczęło. :D
    Bardzo fajne ciuszki! Najbardziej podoba mi się ostatnia kreacja.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam z Hiszpanii: gratulacje na nowej lalki. Mam go i ma bardzo bnita twarz. Gratulujemy ubrania.Sukienka w kolorze żółtym i czarnym są piękne! Bardzo dobre zdjęcia w kontakcie z blogu do blogu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzieki za komentarze. Miło mi, że do mnie zaglądacie i zostawiacie ślad.
    Marku, Teresa z serii jeansowej jest wyjatkowa, to prawda.
    Pozdrawiam Wszystkich

    OdpowiedzUsuń
  5. Podobają mi się barbie Basics, ale tylko na obrazkach :) Za to Twoje ubranka - sa cudowne!

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam całego Twojego bloga, będę tu zaglądała regularnie!

    OdpowiedzUsuń