Obserwatorzy

poniedziałek, 28 maja 2012

Długo wyczekana paczka cz.2

W paczce razem z Annabel i Nathalie przyjechali też dwaj panowie Model Muse, nr 16 i 17 z serii Basics Jeans, czyli blondyn Robert i ciemnoskóry Ben (czyli Benjamin, ale nikt go tak nie nazywa).



Ben, który dostał od Matki Mattel zupełnie nowy head mold Kena AA podobał mi się od samego początku jak tylko go zobaczyłam w katalogu w internecie. Ma jasnobrązowe oczy (a właściwie brązowo żółte, które dodatkowo czasem wyglądają jak trochę zielone) i czarne włosy, które bardzo mi się podobają – w postaci naklejonego czarnego meszku.


Ubrany był w granatowe jeansy, czarny t-shirt z długim rękawem i czarne sztyblety.


Początkowo myślałam, że będzie parą dla Nathalie, ale po rozpakowaniu okazało się, że może przebierać w laskach jak mu się tylko zachce.

Czy skusił go uśmiech Morgan?


Czy też może hebanowa skóra Anity?


A może istotne było jednak to, że zakumplował się z Nathalie jeszcze w paczce czekając długie tygodnie, aż sklep ich raczy nadać na poczcie? A poza tym pochodzą przecież z tej samej serii Basiców.


Nie będzie suspensu - wybrał Anitę.


Drugi lalek - blondyn z twarzą opartą na head moldzie Tango z 2002 roku, aż tak mi się w katalogu nie podobał, ale zabrał się, bo chłopców jest u Mattela dużo mniej niż lasek i nie można być aż tak wybrednym. Przyjechał i bardzo się na jego widok ucieszyłam, bo nie jest aż tak lalusiowaty jak na zdjęciach. Robercik jest naprawdę w porządku.


Ma blond włosy dość krótko obcięte i wyżelowane i niebieskie oczy, a ubrany był w czarne jeansy, szary podkoszulek z krótkimi rękawami i czarne tenisówki z białymi podeszwami.


Planowałam, że będzie parą z Annabel, ale jak to w życiu bywa z takich planów często nic nie wychodzi, tak też było i z nimi – nie zaiskrzyło.


Zakochał się za to w trochę późniejszym moim nabytku, tak więc o tym później. Kiedy? Nie wiem.

Chłopcy znani i lubiani, przedstawiać ich w sumie nie trzeba, więc więcej pisać nie będę, bo dodatkowo trochę mi się nie chce. Chłopcy razem:


I z pozostałą dwójką moich Kenów MM, czyli Tobym i Tadashim w sesji sprzed dosłownie chwili:


Oj, ciężko było, światło beznadziejne, modele nieruchawi, Tadashi cały czas chował się za Robertem.


W końcu okazało się, że za plecami miał zgrzewkę z piwem.
– To co chłopaki zamiast się tu wygłupiać może skoczymy na piwo?
– NO JASNE!!! – odpowiedział mu zgodny chór męskich głosów.


6 komentarzy:

  1. Co tu dużo pisać, obu panów mam i obu bardzo lubię. :)
    Ciągle zazdroszczę Japońca, ale tylko do momentu kiedy u mnie zamieszka. :)

    PS. Odpisałem Tobie na komentarz na moim blogu i zadałem pytanie odnośnie tamtego tematu. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Faceci są wspaniali! Muszę przyznać, że Ben wybrał najpiękniejszą z lalek (według mnie)!!! :)

    A sesja panów bardzo fajnie wyszła :) Czterech facetów, każdy zupełnie inny od pozostałych! Ale to Toby jest moim ulubieńcem - w dodatku w tej czarnej koszuli! Przystojniak z niego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się Benowi nie dziwię. Dał się uwieść boginii.

      Usuń
  3. Ben też bardzo mi się podoba, ale na razie skupiam się na uzbieraniu basicowych panien, tych które najbardziej mi się podobają ;)
    Sesja panów wyszła genialnie! Te ich spodnie są naprawdę super.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hello from Spain: I like Ben. A week ago I bought also. He is a very attractive man.I also really like the boots he is wearing. Keep in touch

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję wszystkim za zostawienie śladu po sobie.
    W poprzednim wpisie prosiłam o patent na zwiększenie liczby godzin w dobie, a teraz mam wrażenie, że ktoś mi ukradł trochę czasu - tego co jeszcze niedawno miałam.

    OdpowiedzUsuń