Drugi wpis z challengu zdjęciowo-lalkowego Maveriki. Tym razem tematem jest ryż.
Tymczasem pogoda jest cały czas paskudna.
Najchętniej poszłabym w ślady Li-Lian i zaszyła się pod kocem z ciekawą lekturą, laptopem i gorącą herbatą.
No świetnie, tylko gdzie tu jest ryż?
Ano jest, w dodatku dwa razy.
Pled, którym okryła się Li-Lian jest zrobiony na drutach ściegiem zwanym „ryż” (pojedyńczy), żeby był grubszy i cieplejszy, a do tego Li-Lian podjada sobie chrupki z ryżu.
ha ha a ja zauważyłam
OdpowiedzUsuńtak sobie myślałam, czy ktoś wykorzysta w zabawie tą nazwę ściegu, no i proszę jest fajnie pomyślane.
pozdrawiam
Ale fajny kącik do wypoczynku:)Przyznam, że pled wygląda przytulnie, ale o wiele bardziej podoba mi się fioletowy sweterek:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny sweterek. Fajny przytulny 'kącik czytelniczy' :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny ten pled, sweterek zresztą też! Sama je zrobiłaś?
OdpowiedzUsuńLi-Lian nie wygląda jakby pogoda jej doskwierała, urządziła się całkiem wygodnie :)
Brakuje mi tu tylko cieplutkich skarpetek :) Chociaż ten kocyk wygląda na tak cieplutki, że i skarpetek nie trzeba :)
OdpowiedzUsuńSweterek bije na głowę wszytko! Piękny jest. A pledzik rewelacja!
OdpowiedzUsuńsprytne!!! sweterek cudo!
OdpowiedzUsuń