Jestem gadżeciarą, zwłaszcza jeśli chodzi o lalki Barbie, przyznaję to sama. Kręcą mnie wszystkie barbiowe dodatki. Niebagatelny wpływ na pierwszy zakup kolekcjonerskich Barbie miał fakt, że w sklepie były w ofercie również dodatki do nich. Mówię tu o moich pierwszych Barbie Basics, bo to od nich, w moim wypadku, zaczęło się szaleństwo, a była to jesień 2010.
Niewiele czasu upłynęło, gdy po przegrzebaniu Internetu okazało się, że pan Louboutin, szewc-kreator robiący buty, z charakterystyczną czerwoną podeszwą, na których punkcie mają hopla „wielkie gwiazdy” a w ślad za nimi ci, których na ich zakup stać, zaprojektował 3 lalki Barbie oraz kolekcję butów dla nich. Podobno stwierdził, że lalka Model Muse ma dla jego szpilek za grube nogi i wydaje mi się, że Mattel wysmuklił w kostkach (jeszcze bardziej) nogi u trzech lalek, które pojawiły się w stylizacjach pana Louboutin. Barbie Anemone by Christian Louboutin jest w mojej kolekcji, z czego bardzo się cieszę. Mam również kompletny strój wraz z dodatkowymi butami od Barbie Dolly Forever by Christian Louboutin, który pokazywałam kilka miesięcy temu.
Od samego początku szpilki z czerwoną podeszwą od pana Louboutin w wersji miniaturowej – dla Barbie skradły moje serce i w szybkim czasie moje Barbie Basics (wtedy jeszcze tylko dwie) buty te dostały, a był to mój pierwszy lalkowy zakup na e-bayu…, dawno to było.
Pudełko z kolekcją butów Louboutin dla Barbie jest w tej samej estetyce jak pudełka, w których pojawiły się lalki Barbie Louboutin. Kolorystyką przywodzi na myśl pudełko na buty. Każda z par szpilek ma swoją własną wnękę, a całość wygląda jak kawałek wystawy w eleganckim butiku, albo wypasiona garderoba.
W skład kolekcji wchodzi 9 par butów.
Buty zaprezentują 3 modelki - moje Barbie Basics z face moldem Louboutin.
Margaret z kolekcji Barbie Basics 2.0.
Camille z kolekcji Barbie Basics 2.1 (2.5).
Vanessa z kolekcji Barbie Basics 3.0.
Pierwsza stylizacja – strój niezobowiązujący.
Margaret prezentuje srebrne sandałki.
Camille założyła brązowe, płytkie botki.
Vanessa ma na sobie żółte czółenka z otwartym noskiem, zapinane wokół kostki.
Druga stylizacja – na odważnie.
Camille – niebieskie klapki.
Van – srebrzysto-złociste ‘gladiatorki’ z zakrytymi palcami, zapinane na mnóstwo pasków i sprzączek i dodatkowo ozdobione ćwiekami.
Meg – czarne sandałki na niewielkiej platformie, również zapinane na mnóstwo pasków.
Trzecia stylizacja – na elegancko.
Van ma na sobie pastelowo-różowe czółenka zapinane na pasek, ozdobione dużym różowo-czarnym kwiatem.
Meg ma na sobie czarne, lakierowane czółenka z fantazyjną kokardką za piętą.
Camille ma czerwone czółenka z otwartym noskiem, na platformie. Ten fason jest chyba najbardziej charakterystyczny dla butów Christiana Louboutin.
Na sam koniec zostawiłam mały zgrzyt.
Otóż, po wyjęciu butków z pudełka okazało się, że piękne czerwone czółenka są … oba lewe. Camille jako, że ma ciało pivotal, ma też trochę mniejsze stopy niż Model Muse i dlatego wcisnęła prawą stopę w lewy but. Lalki z ciałem Model Muse raczej tej sztuki nie potrafią. Dodatkowo, praktycznie wszystkie buty są ciasne i bardzo trudno je lalkom włożyć. Za każdym razem zastanawiam się, czy nie ułamię lalce nogi, albo, że czy w bucie coś nie pęknie…
Ogólnie, oceniam ten zakup jako bardzo drogą fanaberię, ale czasem człowiek musi...
Buciki bardzo ładne, fakt, droga fanaberia ale chyba czasem warto zaszaleć. Choć tak sobie myślę że jak mi by się trafiły takie dwa lewe buty to bym się wściekła. ;-)
OdpowiedzUsuńZadowolona z tego faktu nie byłam...
OdpowiedzUsuńI nie był to odosobniony przypadek. Na jakimś anglojęzycznym blogu znalazłam kiedyś taką samą uwagę, tylko odnośnie innej pary butów.
Za zdroszczę butków bo piękne są. Ale podwójna lewość mnie nie dziwi.Niektóre z butków basiców mają tylko lewe odlewy. Podobnie buty dla kena. I tak lepsze to, niż dwie lewe nogi:)
OdpowiedzUsuńHe, he, oczywiście, że dwa lewe buty lepsze niż dwie lewe nogi.
UsuńKiedyś do tego tematu wrócę, a konkretnie do dwóch prawych nóg...
Ta szafka z butami to wspaniały gadżet do dioramy. Kosztowny, ale za to jaki efekt wizualny! Ale jeśli chodzi o dwa identyczne buciki - hmmm - za taką cenę to już nie powinno być niedoróbek, bo to traktowanie klienta bez szacunku.
OdpowiedzUsuńNo, ba. Gadżet kupowany na e-bayu w stanie NRFB, to nawet nie było do kogo skargi pisać, bo sprzedawca z całą pewnością nie był tego faktu świadomy.
Usuńmam pytanie co do sukienki którą ma Meg w ostatniej stylizacji: jest ona szyta czy kupowana?
OdpowiedzUsuńPomarańczową sukienkę uszyłąm sama dwa lata temu. nie wiem jak na to czas znalazłam...
UsuńAni trochę się nie dziwię, że skusił Cię taki gadżet! Te buty są rewelacyjne (mimo niektórych, małych mankamentów)! Według mnie najlepsze są te czarne szpilki z kokardą...! Tak samo ubóstwiam te fioletowe od Anemone :)
OdpowiedzUsuńButy z kokardką są czadowe.
UsuńTo co jeszcze w tych butach jest fajne, to że większość z tych modeli ma swoje odpowiedniki w skali dla ludzi... te z kokardką też gdzieś w internecie widziałam w ludzkim rozmiarze.
bossskie!!!!!!!!!!!!!!! zazdroszczę Twoim lalkom TAKIEJ kolekjcji butów i to JAKICH!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńW przypadku prawdziwych butów musimy dbać przecież o ich czystość. Jak dla mnie bardzo dobrym rozwiązaniem jest zastosowanie wycieraczek systemowych https://www.alumatex.pl/produkty/wycieraczki-systemowe które doskonale oczyszczają podeszwę każdego buta.
OdpowiedzUsuń