Ten post jest jubileuszowy i to podwójnie.
Dzisiaj są pierwsze urodziny mojego bloga, a ten wpis jest 50-ty. Z tej okazji musiałam wybrać lalkę wyjątkową. Mam nadzieję, że wybór jest trafny i przeczytacie tego posta z przyjemnością.
Dziś pokażę Italian Barbie - pierwszą Włoszkę z serii Dolls of the World.
Dane o lalce:
Nazwa: Italian Barbie
Rok produkcji: 1979
Debiut na rynku: 1/1/1980
Face mold: Guardian Goddess z 1979 roku
Ciało: TNT, ręce zgięte w łokciach
Seria: Dolls of the World
Numer katalogowy: 1602
Miejsce produkcji: Made in Taiwan
Lalka jest niezwykła z uwagi na face mold, który jest niezwykłą rzadkością wśród lalek Barbie. Jest to mold Guardian Goddess, który pojawił się u dwóch lalek Mattel w 1979 roku. Były to dwie Guardian Goddess – a jakże – pierwsza to Sun Spell, a druga to Moon Mystic.
Można je obejrzeć np. na Flickr o TU. Mają trochę niesamowity look.
Żadna z nich nie była jednak "lalką Barbie", choć obie były wyprodukowane przez Mattel.
Pierwszą Barbie, czyli lalką na której pudełku widnieje napis ‘Barbie’ była właśnie moja Włoszka – pierwszą i … ostatnią.
Tak mi się zdaje, bo jakiegoś szeroko zakrojonego research’u nie robiłam, ale nigdy poza tymi trzema lalkami nie spotkałam się z jej moldem. (Jeśli ktoś wie o jeszcze jakimś wydaniu tej twarzy to proszę o info w komentarzach.)
Lalka przyszła do mnie w stanie NRFB, choć tak naprawdę to NRFB nie opisuje dobrze stanu jej pudełka, który określiłabym jako 'super-de-lux' albo ‘dopiero-co-zdjęty-z-półki-sklepowej’. Na wieczku jest jeszcze naklejona cena sklepu Marshall Fields : $ 10.99, a lalka ma na włosach zabezbieczającą je folię.
Kilka fotek pudełka, na którym jest garstka informacji na temat słonecznej Italii, gadżety do wycięcia i uroczy rysunek naszej Włoszki.
Szybki opis: oczy – brązowe, włosy – czarne, rozpuszczone, lekko falujące (w pudełku są lekko spięte przytrzymującym je drucikiem), usta – w kolorze pastelowo-różowym, lekko rozchylone, z widocznym rzędem białych zębów, wyglądają jakby lalka była leciutko uśmiechnięta albo zadyszana, brwi – brązowe, kreślące nad oczami mocno wygięte łuki, makijaż – cienka linia intensywnego ciena w kolorze niebieskim, na górnej powiece kilka króciutkich rzęs i czarna kreska na powiece dolnej.
Lalka jest absolutnie wyjątkowa.
Kupiłam ją do kolekcji lalek „zapudełkowanych”, ale korciło mnie okropnie żeby ją wyjąć choć na chwilkę. Gryzłam się strasznie: wyjąć, nie wyjąć, wyjąć, nie wyjąć.
Wyjąć!
Było to o tyle łatwiejsze, że pudełko nie jest zaklejane, więc po tej operacji nic nie ucierpiało, a ja mogłam zrobić ładniejsze zdjęcia oraz przegrzebać i trochę uporządkować jego zawartość.
Po wysunięciu lalki na żółtej tekturce, mój zachwyt nad nią tylko się wzmógł.
Brak różowej ramki pudełka spowodował, że lalka, która była niezwykle piękna, jeszcze wypiękniała, i dodatkowo uwydatniły się soczyste kolory ubrania, które lalka ma na sobie.
Po szybkich oględzinach okazało się, że lalka jest ubrana w białą sukienkę – nie bluzkę, obszytą koronką na dekolcie, na krótkich rękawkach i na rąbku sukni. Na sukienkę ma założoną zieloną spódnicę z dwoma falbanami : białą i czerwoną, nawiązując w ten sposób do kolorów włoskiej flagi. Na spódnicę ma nałożony niebieski fartuszek na czerwonym pasku z kolorowymi aplikacjami i białymi frędzelkami.
W ręku lalka trzyma koszyk z trawy morskiej z żółtymi kwiatkami – powiedzmy, że są to żonkile.
Ponadto w pudełku są dołączone: słomkowy kapelusz z czerwoną wstążką i bardzo oryginalne butki : czerwone klapki na beżowym koturnie wiązane w kostkach (mi przywodzą na myśl espadryle na obcasie). Do pudełka dołączony jest przeźroczysty stojak.
W pudełku były ponadto katalog ubrań dla Barbie i gwarancja.
Skoro Włoszka wyjechała na tekturce z pudełka, to stwierdziłam, że dołączę do niej moją Chiarę, czyli Barbie Basics z serii 2.1 (wyprodukowaną w 2011 r.), która jak dla mnie ma włoską urodę i dodatkowo mold Godess, tyle, że pochodzący z roku 1998.
Próbowałam dostosować strój Chiary do klimatu Włoszki.
Technologia produkcji kapelusza nie uległa zmianie.
Jeszcze kilka zdjęć mojej cudnej Włoszki. Uważam, że to jedna z ciekawszych lalek w mojej kolekcji, a na pewno najbardziej udany zakup, zważywszy, że upolowałam ją na e-bayu po około rocznych podchodach, za to za niespotykanie niską cenę J, a lalka jest w rewelacyjnym stanie.
A jako post scriptum do jubileuszowego postu, zdjęcie mojej półki z lalkami sprzed roku
i dziś.
Na półce i szafce obok stoją tylko lalki rozpakowane, a i tak się już nie mieszczą…
Ten mold faktycznie był użyty tylko trzy razy, a dodatkowo obie "Boginie" nie są oficjalnie lalkami Barbie, tylko lalkami z pobocznej serii (coś jak dzisiejsze MH), która się ostatecznie nie rozwinęła.
OdpowiedzUsuńCzyli masz rację- nieomal biały kruk.
Szczerze gratuluję i szczerze zazdroszczę, bo od dawna nieśmiało jej wypatruję.
Ta twarz bardzo mi się podoba. Jest niesamowicie "prawdziwa" i nielalkowa. Ponadczasowa.
Dziękuję Króliku za potwierdzenie moich informacji.
UsuńTeż uważam, że ten mold jest bardzo prawdziwy, a dodatkowo Włoszka jest o wiele ładniejsza od dwóch pozostałych "Bogiń", przynajmniej jak na mój gust.
Ja na tę lalkę zasadzałam się przez prawie rok i udało mi się ją kupić po cenie sklepowej (jedynie przy uwzględnieniu 33-y letniej inflacji) :-)
Też ją w końcu zdobędziesz, a może któraś z "Bogiń"?.
Gratuluję rocznicy! :) Szczerze mam nadzieję, że jeszcze dłuugo będziesz pisać! :)
OdpowiedzUsuńCo do lalki to faktycznie biały kruk :) Wśród Barbie jest jedyną z tym headmoldem i jak dla mnie jest niezwykła! Taka nietypowa uroda w sam raz pasuje do Włoszki, a jednocześnie jest bardzo naturalna!
To według mnie najlepsze wydanie włoskiej Barbie i to będzie cud jeśli kiedyś uda mi się ją zdobyć :)
Witaj Kate!
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia rocznicowe.
Mam nadzieje, że będę pisać dłuuugo, bo mam jesze duuużo lalek do opisania.
Pozdrawiam i życzę udanego polowania na Włoszkę.
Ta lalka jest przepiekna! Zazdroszczę i gratuluję, zarówno lalki jak i urodzin bloga!
OdpowiedzUsuńHello from Spain, i had not seen before this Barbie from Italy. I love her. Your collection is awesome. Keep in touch
OdpowiedzUsuńWszystkiego lalkowego z okazji urodzin i kolejnego owocnego lalkowo roku! Masz perłę w kolekcji, czytałam gdzieś, że ten mold jest oznaczany mianem VHTF czyli "very hard to find". Piękny prezent urodzinowy!!!
OdpowiedzUsuńGratuluje licznej kolekcji i żeby rosła i rosłaaa. Włoszka ma przepiękną twarz nie widziałam jeszcze takiej! Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuń