Kolejna plażowa Barbie Basics z serii 3.0, którą rozpakowałam to modelka 7, z facemoldem Aphrodite/Derby.
Ma na imię Rose.
Jest platynową blondynką z fiołkowymi oczami otoczonymi prawie niewidocznym makijażem i ustami w kolorze pomarańczowym – pasującym do pomarańczowego bikini. Z ciekawostek Rose ma inne ręce niż większość jej klonów. Ma obie ręce zgięte w łokciach i dłonie ze złączonymi palcami, podczas gdy większość lalek tego modelu w tej serii ma ręce zgięte z łokciami ustawionymi na zewnątrz i rozstawionymi palcami. Do taśmy produkcyjnej dorwał się najwyraźniej jakiś chochlik.
Z półki zeszły Rita (czyli Basics z kolekcji 1.0) i Vera (Barbie Harley Davidson z 2010 roku), które też mają facemold Aphrodite. Każda wygląda inaczej i każda mi się podoba.
A poniżej z Aphrodite z serii 2.0 Rose jest w zasadzie identyczna. Różnią je kolor włosów, fryzura i makijaż. Rose ma bardziej delikatny.
Dla Rose uszyłam pomarańczową sukienkę – worek, fajnie w niej wygląda.
Niestety Rose miała przeszyte włosy i po raz kolejny okazało się, że żyłka, którą to zrobiono zniszczyła je. Na pocieszenie dla mnie i dla niej rozpakowałam jeden komplet plażowych dodatków.
W jego skład wchodzi kapelusz, tunika w czerwono-żółty wzorek okulary przeciwsłoneczne w złotej oprawce, dwie złote bransoletki, złote sandałki, buteleczka mleczka do opalania i przepastna żółto-biała torba plażowa. Torba mi do całości nie pasowała, więc Rose pozowała z własną złotą torbą.
A tu w kolejnej sukience-szarej z różową wstążką w talii.
Rose chciała chwilkę odpocząć popijając herbatkę. Trochę się przy okazji rozmarzyła.
- Och jaka szkoda, że już jesień, a właściwie to już prawie zima. Tak bym chciała pójść na plażę albo na basen.
Z rozmyślań wyrwał ją sygnał sms’a. Pognała po telefon, który miała w torebce. Czytając z radości przysiadła na oparciu fotela.
- Super. Idę. – i z błyskiem w oku ruszyła do wyjścia.
Taaak, słomkowy kapelusz jest niezbędną częścią garderoby przy padającym śniegu.
PS. Mam nadzieję, że następny wpis będzie najdalej za tydzień i nie zwali mnie ponownie z nóg kolejna kilkudniowa migrena.
Ta szara sukienka jest piękna!
OdpowiedzUsuńZa moldem Aphrodite nie przepadam, ale ta wersja należy do wyjątków:)
Dzięki za komplement pod adresem sukienki. Z Twoich ust to nie byle, co bo sama szyjesz fajne rzeczy dla lalek.
UsuńO jejku! Nie wiedziałam, że jest coś takiego jak mold "Aphrodite". Idę się zaszyć w kącie i cierpieć.
OdpowiedzUsuńLalka jest cudna! Teraz będę jej wypatrywać w tłumie innych lalek.
Migreny mam od dziecka. Kiedyś się wkurzę i opiszę na blogu jak wygląda moje życie podczas ataku choroby.
Współczuję.
Króliku nie zaszywaj się i nie cierp. Wystarczy, że miewasz migreny. Ja nie wiem połowy rzeczy o lalkach, które Ty wiesz. Trzymaj się bez migrenowo.
UsuńTak... :/ pewnie wyjdzie, że "Mark tylko swój ogonek chwali", ale tu zdecydowanie też wolę wersję Jeans, te jej "koniakowe" włosy są obłędne.
OdpowiedzUsuńNatomiast dodatki i ogólnie kolorystyka kostiumu plażowej - jest przepiękna. Wiem, że do sezonu letniego jeszcze daleko, ale bardzo bym chciał takie zestawy dla moich Gotowych, oj bardzo! :)
Hello from Spain: the gray dress is gorgeous. This Barbie is very attractive. I have the beach accessories .. Keep in touch
OdpowiedzUsuńPodoba mi się delikatny makijaż lalki. No i ubranka. Bez wyjątku, wszystkie ;)
OdpowiedzUsuń