Ten wpis jest zupełnie poza planem. Miał być później, ale Teresa mnie męczy i dręczy, żeby go przyspieszyć, bo wyjazd był już miesiąc temu i że jej przecież obiecałam i takie tam. W planach były najpierw dwa odcinki imprezowe, – na zachętę, a potem systematyczne przedstawianie lalek, ale jak widać nie panuję jeszcze nad tym co się u mnie na blogu wyprawia.
Tak więc na początek trochę o Teresie (nic nie poradzę, że ta lalka i u mnie ma tak na imię), która na zimowe ferie w styczniu wybrała się ze mną do Egiptu. Ja wykupiłam wycieczkę jako first minute, a Teresa zabrała się na "very last minute", spakowała się na 5 godzin przed wyjazdem, ale się udało.
Pierwsza fotka zaraz po przyjeździe do hotelu.
- Ciepło tu – powiedziała Teresa i poszła się przebrać. Następnie ruszyła na rekonesans.
Pięknie kwitły bugenwille (to te kwiaty, tak się podobno nazywają).
To zdjęcie uważam, że jest super. Na tle czego jest modelka?
Liść palmowy jako hamak.
- To jest Morze czerwone?
- Tak, Tereso.
- To dlaczego jest szare?
- …
Jeszcze widok na plażę.
I fotka na ławeczce.
Teresa najchętniej spędzała czas opalając się nad basenem.
Tu właśnie się na niego wybiera.
Poprosiłam ją, żeby pokazała jakie ładne plecy ma jej kostium, który jest mojej produkcji.
Można pomoczyć nogi w basenie, ale żeby popływać, to nie bo jednak woda nie była zbyt ciepła.
- Jakaś ściema z tym morzem, dziś jest niebieskie.
Jedna wycieczka na cały pobyt i to krótka. Za to zdjęcie fajne, zupełnie jak ulubiona córka Ramzesa na posągu w Karnaku.
Szybki mail do siostry i przyjaciółek:
‘Jest cudownie. Wieczorem będzie impreza, a jutro mamy nurkować. Buziaki.’
Tu w drodze na imprezę i z imprezy licząc gwiazdy na niebie.
No i na koniec nurkowanie.
Stwierdziłam, że fajne będzie zdjęcie na tle pomostu, z którego schodziło się do wody.
- Taki kawał mam zasuwać w płetwach? Idź sama, ja ponurkuję przy brzegu. – zarządziła Teresa.
W sumie miała rację, bo na rafie musiałam zwiewać przed barakudą.
To tyle jeśli chodzi o nasz wyjazd.
Do następnego wpisu.
Super!
OdpowiedzUsuńTak się składa, że to od tej lalki zaczęła się moja przygoda z Gotowymi na Wszystko. Tess (Teresa) i Alek to były pierwsze bohaterki, które pojechały ze mną na nadmorskie wakacje.
Najbardziej mi się podoba zdjęcie gdy Teresa stoi tyłem i patrzy na widok.
PS. Te kwiaty to specjalna odmiana, która jako jedna z nielicznych wytrzymuje te upały. Przy moim hotelu też tylko takie były.
Pozdrowienia
woow! świetna lalka, świetne zdjęcia i w ogóle bardzo fajnie to wygląda ;)) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim koszmarnie zazdroszczę takich wakacji w środku zimy! Egipt już dłuuugo mi się marzy... ;)
OdpowiedzUsuńTeresa wygląda fantastycznie w każdej odsłonie! A kostium jest po prostu piękny - miałam ochotę pytać gdzie go kupiłaś - podziwiam talent! :) Różowa sukienka też jest Twojej produkcji? :> Ubóstwiam zdjęcia z Morzem Czerwonym w "wersji niebieskiej" i z nurkowania!
ps. A to tło to chyba schody? Bugenwille są bardzo popularne w krajach śródziemnomorskich - mam nawet takie ustawione na tapecie, by przypominały mi o ciepłym lecie ;))
Pozdrawiam :)
Hello from SPAIN: The photos are fantastic. Beautiful. I like the leopard swimsuit and clothing. The beach bag and sunglasses are ideal. Awesome. We remain in contact blog blog
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim za odwiedzenie mojego bloga i te miłe komentarze.
OdpowiedzUsuńMarku, pamiętam pierwsze przygody Tess, bo Gotowych śledziłam od samego początku, choć nie od razu zaczęłam komentować.
Kate, tak to są schody, a różowa sukienka w kropki też ode mnie ;)
Marta, the swim suit is made by me :)
Pozdrawiam wszystkich.
Tylko pozazdroscić. Jeśli się nie myle zółta torebka pochodzi ze zestawu Barbie Basic . Jesli tak to ile tak około kosztuje taki zestaw ?
OdpowiedzUsuńKen, na e-bayu zestaw dodatków można kupić za około 15$ - 18$, czasem trafia się taniej, plus koszty wysyłki. Oczywiście wielu sprzedawców życzy sobie więcej. W sklepach w Polsce dodatków nie widziałam.
Usuń