Pogoda nie nastraja do pokazywania lalek w strojach plażowych. Od samego patrzenia można dostać kataru…
Dlatego jako przerwę w prezentacji Basics 3.0 serii plażowej, pokażę dziś lalkę, która przybyła do mnie trochę wcześniej. Będzie to Barbie Basics, a jakże, ale z serii 2.1 (lub 2.5 jeśli chcemy się trzymać nomenklatury ze strony Barbiecollector).
Lalka kojarzy mi się z kolorami jesieni : jej karnacja – jest mulatką o moldzie Mbili, kolor oczu – brązowe, makijaż – lekkie brązowe cienie z brokatem i głęboko wiśniowe usta, kolor długich prostych włosów – ciemna miedź, kolorystyka stroju – również miedziany top i długie jeansy-dzwony z lekkim połyskiem, dodatki – miedziane kolczyki i bransoletki i miedziane brokatowe sandałki, wszystko mówi – już jesień. Dlatego też sesja będzie jesienna.
Oto ona, ma na imię Grace, bo jest pełna wdzięku z uwagi na fakt, że jest artykułowana.
Tu szybka fotka jeszcze w pudełku w tanecznej pozie i z resztkami słońca.
I na tle tekturki, gdzie do Grace dołączyła Chiara, czyli pierwsza moja lalka z kolekcji uzupełniającej serię 2.0 jeans.
Do uzbierania całej trzylalkowej kolekcji pozostała mi do kupienia jeszcze platynowa blondynka z twarzą Louboutin. Nie mówię, że nie chciałabym mieć i jej, ale jej ceny przekraczają granice absurdu, więc raczej nieprędko u mnie zagości.
A oto już Grace z jesienną chryzantemą.
Ponownie dołączyła do niej Chiara również z chryzantemą.
- Kochana nawet nie wiesz jak się cieszę z twojego przyjazdu. Wreszcie nie będę jedyną z naszej kolekcji. - powiedziała Chiara przysiadając na poręczy fotela, koło Grace.
- Ja też się cieszę, że cię widzę i że nie muszę już siedzieć w pudełku.
Chiara musiała wrócić na półkę, trochę się dąsała, a Grace zaczęła w końcu jesienną sesję.
Polegać ona miała na tarzaniu się w liściach.
- Och, jakie piękne czerwone jagódki wyrosły na tej gałązce. Wiesz co z tego można zrobić?
Tymczasem poprosiłam Grace, żeby przebrała się w sukienkę, którą dla niej uszyłam.
Oto ona. Sukienka jest pomarańczowa z rękawami 3/4 rozciętymi od ramienia do łokcia, ozdobiona koralikami i frędzelkami. Trochę się przy tych ozdóbkach narobiłam, ale warto było, a poza tym mam fazę na frędzle.
- To co mam teraz zrobić? – zapytała Grace.
- Rób co ci w duszy zagra.
- No więc wiesz co można z tych kuleczek zrobić? – zapytała ponownie rozsiadając się na fotelu.
- KORALE. Daj mi tylko proszę igłę z nitką.
Na koniec jeszcze portret: oto moja Pani Jesień.
Zastanawiam się, czy nie powinnam zmienić Grace imienia na Autumn.